"Napad na bank" to komedia nieco odrealniona, ale realna do szpiku kości. W której wszystko może się wydarzyć, bo bohaterzy, skromni emeryci na relacjonują swoje niezwykłe przygody o zdobyciu pokaźnej gotówki.

 

Jest to historia dwóch przyjaciół, emerytowanego policjanta i cukiernika-bankruta, którzy - za namową tego pierwszego - postanawiają dokonać zuchwałej kradzieży, czyli napadu na bank. Udane przestępstwo będzie początkiem wielu zabawnych wydarzeń, które wniosą wiele emocji do nudnego i sztampowego życia emerytów. Pojawi się również kobieta, która wystawi na próbę przyjaźń między mężczyznami. Bohaterzy są jak ogień i woda. Jeden podpala, a drugi musi gasić. Są nie do zatrzymania w swoich pomysłach na "zdobyciu" fortuny. Nie chcą już żyć życiem na skromnej emeryturze, marzą o haremie pełnym pięknych kobiet i nieustających wakacjach nad ciepłym morzem. Komedia jest pogodna i nieco szalona, ale oto w komedii pewnie chodzi.

 

Tekst podzielony jest na zmieniające się w czasie i miejsca sceny. Całość dobrze się kończy, ponieważ bohaterzy będą ponownie próbować swojego "napadu na bank" za lata pracy na etacie w policji i bankructwie w cukiernictwie.